sobota, 26 czerwca 2010
Kominiarski guzik - cz. 2
wtorek, 11 maja 2010
Guzik KOMINIARZA, część pierwsza
Pewnego dnia zapukał do mnie pewien młody mężczyzna, uśmiechnął się i spytał czy może sprawdzić komin (no dobrze szyb wentylacyjny). Jak mogłam się nie zgodzić. Wizyta urocza, dość krótka a zaowocowała niezwykłą pamiątką.
Zamknęłam drzwi od domu i nagle zaświtała mi pewna myśl. Zrobię coś szalonego. Chwyciłam za nożyczki, wybiegłam na klatkę i krzyknęłam:
- Proszę poczekać.
Kominiarz obejrzał się i uśmiechnął.
- Zapomniałem czegoś?
- Nie to ja zapomniałam. Czy mogłabym odciąć Panu guzik? - zapytałam uśmiechając się najpiękniej jak potrafiłam.
Kominiarz stał zdezorientowany i lekko zaskoczony pytaniem. Nie minęła chwila, kiedy otrząsnął się i powiedział
- Jeśli właśnie tego Pani potrzebuje, proszę bardzo.
- Naprawdę?
-Bo się rozmyślę - postraszył mężczyzna.
- O matko, dziękuję.
- Matką Pani nie jestem ale cieszę się, że mogłem sprawić by znowu się Pani uśmiechnęła.
Proszę robić to jak najczęściej - powiedział na odchodne.
sobota, 27 marca 2010
Rzeżucha w skorupkach
Zrobiliśmy wydmuszki, następnie poucinałam im góry.Skorupki pomalowaliśmy farbkami akrylowymi a potem napchaliśmy do środka waty i posadziliśmy rzeżuchę.
Jedno z jajek jest obklejone mulinami. Za jakość zdjęć przepraszam ale kiedy wracam z pracy światło jest byle jakie i zmuszona jestem użyć lampy.
Najzabawniejsze było to, że córcia kupiła 3 paczki rzeżuchy, która po namoczeniu wystarczyła do obsadzenia jeszcze kilku doniczek. ;-) Ta wyjątkowa roślina jest bogata w łatwo przyswajany jod, witaminy: A, B2, E, PP oraz siarkę, żelazo i wapń. Kiełki rzeżuchy obfitują w witaminę C, żelazo i sole mineralne dlatego warto byłoby pamiętać o niej nie tylko przed Wielkanocą ale przez cały rok. Tak więc obiecałam sobie, że od teraz będzie u mnie dodatkiem do sałatek i do chleba.
Wszystkim odwiedzającym mojego bloga chciałabym podziękować i prosić byście pozostawili po sobie ślad. Chociaż dzisiaj deszczowo, życzę Wam ciepła w sercach, uśmiechu szczerego i zróbcie coś szalonego (nadeszła wiosna!!!).
sobota, 20 marca 2010
Nie lubię czytać
Dzięki takiemu postępowaniu mają czas na rożne twórcze zajęcia a potrafią być bardzo kreatywni i pomysłowi.
Jak już wspomniałam potrafią same wymyślać różne zabawy, niestety nie lubią czytać i nad tym bardzo ubolewam, bo czytanie ma bardzo pozytywny wpływ na rozwój dziecka: ćwiczy koncentrację, umiejętność zrozumienia tekstu i zwiększa zasób słownictwa. Mam nadzieję, że te chęci przyjdą z wiekiem. Może nie można mieć wszystkiego.
czwartek, 11 marca 2010
Kolorowe pisanki w szydełkowych kubraczkach cz.1
środa, 10 marca 2010
Wytworki Kasi - pisanki recznie malowane
Dziewczę smutne strasznie się zrobiło i z miną oburzoną i wielce zawiedzioną do drugiego pokoju czmychnęło.
Mama pomyślała i na kompromis w końcu się zdecydowała.
Od dziś będę pokazywała Kasi prace na swoim blogu (w ten oto sposób chociaż w części zaspokoję jej potrzeby).
Zacznę więc od pisanek, które zobaczyła u swojej ukochanej sąsiadki. Jajeczka śliczne, własnoręcznie pomalowane farbami akrylowymi tak ją zachwyciły, że gdy jw poniedziałek z pracy wróciłam, ujrzałam taki oto widok: córcia przed telewizorem, z wydmuszkami kilkoma obok leżącymi (sama je wydmuchała i tu podziw mój dla niej, bo niełatwa sztuka owa ,wielu z moich znajomych sprawia kłopot: płuca za słabe, jajka za kruche itp.), pędzlem w ręku i rozłożonymi farbami, siedzi i maluje.
Jedna z pisanek to wytworek zrobiony na kółku plastycznym, na które z zamiłowaniem wielkim chodzi. Może nie wyszło perfekcyjnie ale pierwsze zawsze najtrudniej obkleić (w końcu się dopiero uczy tej nowej techniki pracy). Inne wyszły zdecydowanie lepiej lecz na kiermasz szkolny już powędrowały.
Pisanki różnokolorowe w koszyku przystrojonym będą cieszyły kogoś do kogo wkrótce powędrują.
Pozdrawiam Was w imieniu Kasi i swoim: miłego dnia. Komentarze bardzo mile widziane.
sobota, 13 lutego 2010
Restauracja w domu i śliczny prezent
Ludzie dzielą się na sowy i skowronki, jednak większość z nas to tacy, którzy mają po trochu każdego z tych ptaków i takim ludziom jest w życiu najłatwiej, dość łatwo przyzwyczajają się do zmiennych okresów aktywności i pracy. Ludzie-sowy zasypiają późną nocą, buszując wieczorem i czując energię , są w stanie stworzyć prawdziwe arcydzieła. Lubią długo spać a rankiem wstają z ogromnym trudem, gdyż właśnie wtedy mają najmocniejszy i najgłębszy sen. Ludzie-skowronki budzą się wcześnie rano, można powiedzieć, że nim pierwszy kogut zapieje są już na nogach gotowi, zwarci i przepełnieni pozytywną energią życiową. Wieczorem zasypiają bardzo zmęczeni a każda z aktywności późnym wieczorem i wczesną nocą jest dla nich prawdziwą mordęgą. Sowy należą do rzadkości, skowronków jest znacznie więcej ale najwięcej, bo aż połowa z nas to skowronko-sowy.
Ja należę do typowej sowy, no może jest jej we mnie aż 85 %. Kiedy nadchodzi niedziela, regeneruję swoje siły i śpię tak długo, jak tylko potrzebuje tego mój organizm. Dzieci budzą się znacznie wcześniej, ale są już w takim wieku, że potrafią zająć się sobą i ani mnie, ani śpiącego obok tatusia nikt nie budzi. Tak też było w tą niedzielę, tylko że ta niedziela była naprawdę wyjątkowa.
Obudziłam się po 11 i wsłuchiwałam w odgłosy dobiegające z drugiego pokoju. Zaciekawiła mnie panująca cisza, wiec pomyślałam, że tym razem wszystkich nas ogarnął błogi, długi sen. Gdy przewróciłam się na drugi bok, usłyszałam szepty, dochodziły z kuchni , otworzyłam oczy i ujrzałam ścieżkę z białych kartek a na nich napisy: DROGA DO RESTAURACJI.
Razem z mężem cichutko zakradliśmy się za kuchenne drzwi, zapukaliśmy a tam popłoch. Otworzyła nam kelnerka a kelner z uśmiechem wręczył kartę zamówień. Dzień dobry, zapraszamy do restauracji - powiedziały dzieci. Usiedliśmy w wygodnych fotelach, cierpliwie czekając na nasze zamówienie. Ja poprosiłam o kawę z bita pianką, serek danio z kawałkami czekolady oraz kanapkę z różnymi różnościami a mąż: herbatę, dwa jogurciki (śliwkowy i brzoskwiniowy) oraz kanapkę (drugą dostał gratis). Wszystko było naprawdę wyjątkowo pyszne (tym bardziej, ze podane prawie, do łóżka). Na koniec wystawiono nam rachunek. Trochę błędów zawierał ale widniejąca na nim kwota była wręcz rewelacyjna: tylko 6,25 zł. Wręczyliśmy im kartę kredytową i napiwek. Dzieci były szczęśliwe a my wyspani, najedzeni i pełni dobrym humorem, który dopisał nam do końca dnia.
Ciekawa jestem, czy jesteście sową, skowronkiem czy też mieszanką obu ptaków?
Czwartek 11.02.2010r.
Kasia siedzi sama w domu. Dopadło ja przeziębienie ,w zasadzie lekarz stwierdził, że to zapalenie krtani. To już piąty dzień podawania antybiotyku a w piątek wyjazd na obóz karate. Ciągle pochrząkuje , jest już dużo lepiej, nie zapeszajmy może wróci zdrowa. O 12 dzwonił do mnie telefon.
- Mamusiu przyszedł do Ciebie list.
- Otworzyłaś listonoszowi? Przecież mówiłam, że jak mnie nie ma, nie możesz nikomu nieznajomemu otwierać.
- Oj, wiem mamo, ciocia odebrała i mi przyniosła. Mogę zobaczyć co jest w środku. Proszę. ;-)
- No dobrze – powiedziałam, domyślając się co tam zobaczy.
- Mamo jakie to śliczne, wiesz dostałaś wisiorek taki z niebieskimi kamykami i jeszcze serduszko.
- Serduszko -zapytałam zaskoczona.
- Tak, takie do kluczy albo do torebki, zresztą sama zobaczysz jak przyjdziesz - powiedziała. No to pa, mogę pograć?
- Dobrze tylko nie graj za długo.
Po powrocie zobaczyłam takie oto cudeńka.
Wisiorek zamówiłam w MA -KRAMIKU u Moniki a serduszko to prezent, za który bardzo, bardzo dziękuję. Naprawdę miło mnie zaskoczyłaś. Ta dziewczyna ma prawdziwy dar a jej wyroby powinien mieć każdy (gorąco polecam i zachęcam do ich posiania). Oto wisiorek:
Serduszko -prezent (przypnę je do torebki, doda to jej prawdziwego uroku).
Zapięcie wisiorka bardzo przypadło mi do gustu (jest cudne, zasługuje na zdjęcie).
Czas na całość, czyż nie jest to śliczny komplecik?
Nie mogłam się oprzeć, wyszłam na dwór i pstryknęłam fotkę w zimowej aurze.
Moniko, sprawiłaś mi ogromna radość. Jeszcze raz dziękuję.
Piątek 12.02.2010
Nerwówka, śnieg sypie a dzieci wyjeżdżają. Trochę wolności ale i strachu ,o to czy będą zadowolone, czy nie będą chodziły przemoczone, czy wrócą zdrowi itp. Autokar przyjechał z godzinnym opóźnieniem. Zmarznięci pomachaliśmy dzieciom i czekaliśmy na telefon od trenera (zakaz posiadania komórek). Dojechali szczęśliwie i już są na miejscu. Mamy czas tylko dla siebie.
Dzień dzisiejszy
Ubrana w brązowy sweterek, z nowym nabytkiem wesoło skaczącym na moich piersiach :-) idziemy do znajomych. czas ustalić nasze wspólne wakacje.
Co będzie jutro? Może wybierzemy się do kina, pojedziemy na romantyczny spacer i zjemy kolację przy blasku świec a później ... (to już moja słodka tajemnica).
piątek, 5 lutego 2010
Sierpówki – moi mali goście.
Sierpówki - to nieduże gołębie o beżowo-popielatym ubarwieniu. Swoją nazwę zawdzięczają wąskiej, czarnej półobroży na karku.
Ptaki te trzymają się z reguły tych samych miejsc (są ich stałymi bywalcami). Zimą gromadzą się w kępach drzew, gdzie wspólnie nocują z innymi osobnikami swojego gatunku.
Pierwotną ojczyzną tego niedużego gołębia była środkowa Azja. Stamtąd w latach dwudziestych ubiegłego wieku rozpoczęła się dynamiczna ekspansja na nowe tereny położone w Europie. Do Polski przybyły stosunkowo niedawno, bo w latach 40-tych.
Sierpówki budują niedbałe gniazda, w różnych miejscach, składając tylko po dwa białe jaja. Niestety sroki, koty plądrujące gniazda oraz brak przygotowania do naszego klimatu sprawiają, że śmiertelność młodych gołębi jest bardzo duża. Wysokie straty w potomstwie rekompensują czterema, a nawet pięcioma lęgami w roku, co gwarantuje im przetrwanie gatunku. Wczesną wiosną zakładają gniazda na drzewach iglastych, na liściastych dopiero wtedy gdy pojawią się pierwsze zielone pąki . Jaja wysiadują przez okres 14 do 15 dni a po około 20 pisklęta opuszczają gniazdo.
Posłuchajcie jaki wydają głos:
http://www.przyrodapolski.org/foto/159/
Pamiętajmy: na terenie Polski gatunek ten jest objęty ścisłą ochroną gatunkową !!!
___________________________________________________________________
Spadły jak gwiazdy. Na nocnym niebie jasno świeciły i gdy do mnie prosto w ręce trafiły, serce z wielkiej radości mocniej zabiło i przekazać je dalej jak najszybciej chciało, by swym widokiem nie tylko mnie cieszyły ale i tych, którzy ze mną byli.
Wyróżnienie od ZULI -śliczny guziczek, który natchnął mnie do stworzenia czegoś w roli głównej z nim samych. Tylko, że teraz sił nie mam ale gdy tylko wrócą pokażę Wam co wymyśliłam.
Guziczek przekazuję do : PAPILON MALGOSI , KORALIKI AGI, MÓJ MAŁY ŚWIAT, ANIELINA, IPSA-BIŻUTERIA AUTORSKA , CYNAMONOWO JAŚMINOWO ,
Wyróżnienie od Peninia Art -to było tego dnia kiedy wyłączyli nam ogrzewania a zimna woda leciała za miast ciepłej. Awarię szybko naprawiono ale i tak zdążyłam zmarznąć. Otuliłam się kwiatkami, jak puchową kołdrą, którą nasze praprababcie własnoręcznie przygotowywały na te mroźne dni i delektowałam się ich czarodziejskim zapachem ,zatraciłam w rzeczywistości a rano wstałam z uśmiechem witając nowy dzień.
Kwiatki z Best Blog do: Kapryśne inspiracje, PAPILON MAŁGOSI, BLOG NIEDZIELNY, MA-KRAMIK, ZULI , DZIERGAM BO LUBIĘ, FILCORY MATKI TWORY, MOJA ARKADIA , ROBÓTKOWY ŚWIAT EUMYCHY , TŁA NA BLOGA DARMOWE, Z ŻYCIA KAJETANA BWyróżnienie od Kapryśne inspiracje: Królewska korona dla mistrzyni komentarzy !
Muszę się przyznać, że gdy o nim przeczytałam łezka zakręciła mi się w oczkach. Wzruszyłam się jak małe dziecko i ledwo mogłam odpisać, bo obraz jakoś wirował i ciągle się zamazywał. To byłe jednego z dni, kiedy wszystko szło nie tak i smutek zalało serce. Ten gest od serca sprawił, że poczułam się szczęśliwa i chociaż przez chwilę mogłam oderwać się od problemów, które mnie dopadły. Nie obraźcie się ale na razie zostawię je sobie, bo jest mi potrzebne.
__________________________________________________________________
MIŁEGO DNIA, SŁOŃCE WYJRZAŁO I CHĘCI DO DZIAŁANIA PRZYSZŁY SAME.
środa, 27 stycznia 2010
Gwiazda okolona liśćmi - dziewięć ramion a raczej dziesięć
Model serwetki - robótki ręczne nr 11-12/2009 - GWIAZDA OKOLONA LIŚĆMI
mąż - ze szkołą podstawową do której chodziłem,
Adam - z bananem (banan bez kółka),
Kasia - za trudne, nie wiem.
Uzyskawszy odpowiedzi nasunęły mi się dwie myśli: pierwszą z nich było odwrócone 6 a drugą numer alarmowy 999 .
9 * 2 = 18 i 1 + 8 = 9
9 * 3 = 27 i 2 + 7 = 9
9 * 4 = 36 i 3 + 6 = 9
9 * 5 = 45 i 4 + 5 = 9
9 * 6 = 54 i 5 + 4 = 9
9 * 7 = 63 i 6 + 3 = 9
9 * 8 = 72 i 7 + 2 = 9
9 * 9 = 36 i 3 + 6 = 9
W starożytnej Grecji 9 miało znaczenie rytualne. Demeter przez 9 dni wędrował po świecie w poszukiwaniu swojej córki Persefony. Za sprawą Zeusa dziewięć muz przyszło na świat podczas dziewięciu miłosnych nocy.
http://www.numerologiachinska.pl/znaczenie-liczb/
http://www.symbolika.net/10.php
NIEDZIELA
W niedzielę czekała na mnie bardzo miła niespodzianka. Dostałam wyróżnienie od MAZMIKI z MA-KRAMIKA "za piękne szydełkowe prace i niesamowity dar pisania" .
Nawet nie wiesz ile znaczy dla mnie to co napisałaś i jaką wielką radość mi sprawiłaś. Bardzo, bardzo dziękuję.
Skrzydła mam ;-) teraz poszybuję na nich i zobaczę świat z lotu ptaka.
Z chęcią podzielę się tym co otrzymałam, wyróżnienie przekazuję do:
UTKANE Z MARZEŃ za pomysłowość, przekazywanie myśli i humor, którym nas obdarowujesz.
KAPRYS za kapryśne inspiracje a tak na poważnie za deucopage i nie tylko.
SANKI za domek dla skrzatów (to jedno z najładniejszych tworków jakie ostatnio zobaczyłam, zauroczył mnie i zakochałam się w jego szczegółach).
STOKROTKI - za króliczki i miłość jaką darzy córkę.
LEŚNY ZAKĄTEK - za hafty i wszystkie pomysły z nimi związanymi.
IPSA - za śliczną biżuterię i czar w niej zamknięty.
BABCIA VILEMO - za humor i ciepło, którym nas obdarowuje każdego dnia.
HUMORZASTA - za "burki " i nie tylko.
Miło mi będzie jeśli pozostawicie po sobie ślad czytając mojego skromnego bloga.