sobota, 27 marca 2010

Rzeżucha w skorupkach

Jednym z zadań drugoklasisty było posadzenie rzeżuchy w własnoręcznie pomalowanych pisankach.


Ponieważ syncio w tym czasie przebywał na obowiązkowym wolnym (zwolnienie lekarskie od szkoły ;-) ) postanowiliśmy, że wykonamy to zadanie wspólnie.


Zrobiliśmy wydmuszki, następnie poucinałam im góry.Skorupki pomalowaliśmy farbkami akrylowymi a potem napchaliśmy do środka waty i posadziliśmy rzeżuchę.


Jedno z jajek jest obklejone mulinami. Za jakość zdjęć przepraszam ale kiedy wracam z pracy światło jest byle jakie i zmuszona jestem użyć lampy.

Najzabawniejsze było to, że córcia kupiła 3 paczki rzeżuchy, która po namoczeniu wystarczyła do obsadzenia jeszcze kilku doniczek. ;-) Ta wyjątkowa roślina jest bogata w łatwo przyswajany jod, witaminy: A, B2, E, PP oraz siarkę, żelazo i wapń. Kiełki rzeżuchy obfitują w witaminę C, żelazo i sole mineralne dlatego warto byłoby pamiętać o niej nie tylko przed Wielkanocą ale przez cały rok. Tak więc obiecałam sobie, że od teraz będzie u mnie dodatkiem do sałatek i do chleba.
Wszystkim odwiedzającym mojego bloga chciałabym podziękować i prosić byście pozostawili po sobie ślad. Chociaż dzisiaj deszczowo, życzę Wam ciepła w sercach, uśmiechu szczerego i zróbcie coś szalonego (nadeszła wiosna!!!).

sobota, 20 marca 2010

Nie lubię czytać

Jak większość dzieci w tym wieku i moje pociechy uwielbiają siedzenie przed telewizorem oraz granie na komputerze. Ponieważ uważam, że wszystko jest dla ludzi, wprowadziliśmy kilka zasad. Grają raz lub dwa razy w tygodniu, oglądają telewizję ale z umiarem (reguły łamane są w dwóch przypadkach: kiedy są u znajomych, czy też leżą w domu chorzy, wtedy im ulegam i przymykam lekko oko na dłuższe sesje komputerowo-telewizyjne ;-) ).
Dzięki takiemu postępowaniu mają czas na rożne twórcze zajęcia a potrafią być bardzo kreatywni i pomysłowi.

Oto smok zrobiony przez Kasię z papieru toaletowego i wody, pomalowany farbkami ,

dodam jeszcze, że przy jego wykonaniu nie użyto ani grama kleju.


oraz ludzik Adasia w czapce z ustami , które potrafią się ruszać, kiedy pociągnie się za sznurek mieszczący się z tyłu głowy.

Jak już wspomniałam potrafią same wymyślać różne zabawy, niestety nie lubią czytać i nad tym bardzo ubolewam, bo czytanie ma bardzo pozytywny wpływ na rozwój dziecka: ćwiczy koncentrację, umiejętność zrozumienia tekstu i zwiększa zasób słownictwa. Mam nadzieję, że te chęci przyjdą z wiekiem. Może nie można mieć wszystkiego.

Znacie sprawdzone metody jak sprawić, by czytanie książek stało się nagrodą a nie karą? Jak zachęcić ich do czytania?

czwartek, 11 marca 2010

Kolorowe pisanki w szydełkowych kubraczkach cz.1

Długo szukałam jajek jednokolorowych (nie są to wydmuszki, bo przy robieniu na nich kubraczków zostałaby sama miazga skorupkowa) i w końcu znalazłam, dostałam. Na próbę kupiłam dwa opakowania, tak na wszelki wypadek gdybym słomianego zapału dostała. Pierwsza partyjka jajeczek powędrowała na prezent (już jest u nowego właściciela) a druga trafi na kiermasz szkolny. na zdjęciach pisanki w trzech rożnych ubrankach.

Biała rozkosz na chłodniejsze dni.


Zółty kubraczek na białym jajku w zielone plamki

i biały ażurowy wzorek ;-)



środa, 10 marca 2010

Wytworki Kasi - pisanki recznie malowane

Moja córcia, widząc jak siedzę i piszę, czy też przeglądam Wasze blogi zażyczyła sobie, by też taki mieć. Mam wątpliwości wielkie, bo dziewczę bardzo młode , nawet 11 lat nie skończyło a w necie szaleńców sporo! ;-) Zresztą chodzi tu o czas, którego czwartoklasistce chodzącej na różne dodatkowe zajęcia po prostu zwyczajnie brakuje. Jeśli się zgodzę wpadnie w nałóg netowania a nauka pójdzie na ostatnie miejsce w jej bogatym harmonogramie dnia.
Dziewczę smutne strasznie się zrobiło i z miną oburzoną i wielce zawiedzioną do drugiego pokoju czmychnęło.
Mama pomyślała i na kompromis w końcu się zdecydowała.

Od dziś będę pokazywała Kasi prace na swoim blogu (w ten oto sposób chociaż w części zaspokoję jej potrzeby).

Zacznę więc od pisanek, które zobaczyła u swojej ukochanej sąsiadki. Jajeczka śliczne, własnoręcznie pomalowane farbami akrylowymi tak ją zachwyciły, że gdy jw poniedziałek z pracy wróciłam, ujrzałam taki oto widok: córcia przed telewizorem, z wydmuszkami kilkoma obok leżącymi (sama je wydmuchała i tu podziw mój dla niej, bo niełatwa sztuka owa ,wielu z moich znajomych sprawia kłopot: płuca za słabe, jajka za kruche itp.), pędzlem w ręku i rozłożonymi farbami, siedzi i maluje.

A oto co wyszło z tego jej pisankowego malowania.

Jedna z pisanek to wytworek zrobiony na kółku plastycznym, na które z zamiłowaniem wielkim chodzi. Może nie wyszło perfekcyjnie ale pierwsze zawsze najtrudniej obkleić (w końcu się dopiero uczy tej nowej techniki pracy). Inne wyszły zdecydowanie lepiej lecz na kiermasz szkolny już powędrowały.

Pisanki różnokolorowe w koszyku przystrojonym będą cieszyły kogoś do kogo wkrótce powędrują.

Przedstawiam Wam jajo niebieskie, jak chmurka po niebie płynące z pięknymi kotkami.


Jajo zielone, pełne nadziei na to, że wkrótce wiosnę przywitać nam przyjdzie. Spójrzcie jak motyle wokół latają, ciesząc się zapachem roślinności.

Po drugiej stonie jaja żółciutki kurczaczek ciut zagubiony.

Oto czerwone jajo, takie jajo mazajowe coś tam.

To tylko kilka z jajek, które ostatnimi czasy wykonała. Dzisiaj dla odmiany wzięła szydełko do ręki i chociaż tłumaczyłam, pokazywałam nic jej nie wychodziło. Popróbujemy jeszcze, chodzi przecież o to, żeby chociaż zwykły łańcuszek potrafiła na szydełku zrobić.

Pozdrawiam Was w imieniu Kasi i swoim: miłego dnia. Komentarze bardzo mile widziane.